sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 2

Wjechałam na szkolny parking i pojechałam w poszukiwaniu wolnego miejsca. Po około 2 minutach jeżdżenia w kółko i w kółko w końcu znalazłam wolne miejsce obok czarnego Range Rovera. Wzięłam kluczyki i chwyciłam torebkę, poczekałam by pozbierać wszystko w całość przed udaniem się w oblicze wszystkich.
W końcu po 5 minutach, wzięłam się na odwagę i wyszłam na zewnątrz. Wychodząc z samochodu zamknęłam go i wrzuciłam kluczyki w kieszeń bluzy. Idąc z torbą na ramieniu, wyjęłam z niej mojego ipoda i fioletowe beatsy od Dr Dre i założyłam na uszy. Przejechałam palcem po ekranie, aby odblokować urządzenie, a moje aplikacje pojawiły się, kliknęłam 'music' i wcisnęłam play, 'Like Toy Soldiers' Eminema rozbrzmiało poprzez  moje słuchawki do uszu.
Idąc do wejścia szkoły muzyka grała w moich uszach. Szłam korytarzem do szafki ignorując wszystkie spojrzenia i komentarze na mnie, zauważyłam jedynie Selenę, kapitankę cheerleaderek i najpopularniejszą dziewczynę w całej szkole, a następnie jej dwa klony Taylor Evans i Chloe Adams.
"Super, czego chcą teraz? Czy nie mogę mieć chociaż jednego dnia bez nikogo, kto by za mną chodził lub mnie bił? Czy ja o tak wiele proszę?"
Zapytałam sama siebie, w głowie.
Umieściłam kod do mojej szafki, a drzwiczki zamknęły się na mojej ręce. Czując rozrywający ból, idący przez moją dłoń, łzy szczypały mnie w oczy, chcąc wypłynąć, ale nie chciałam dać im satysfakcji zobaczenia, że mnie ranią. Słyszałam śmiech ludzi w swoich grupkach, którzy wyśmiewali i komentowali, to co się stało. Muzyka grała w moich uszach.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz suko? - Selena zrzuciła moje słuchawki, tak abym ją mogła słyszeć. Nic nie powiedziałam, ponieważ wiedziałam co się stanie jeśli powiem coś do niej.
- Powiedziałam, gdzie jest moja praca domowa na dzisiaj? - powiedziała, dając mi w twarz.
CHOLERA!! Zapomniałam jej zrobić, miałam tak dużo pracy,  by posprzątać i zrobić moją własną pracę domową, że totalnie zapomniałam tego zrobić. 'O nie, cholera, przygotowuję się na bicie.' pomyślałam.
- Zapomniałam wziąć z domu, przepraszam, śpieszyłam się dziś. - wymamrotałam patrząc w dół na podłogę, więc nie musiałam patrzeć na jej twarz.
- CO!! ZAPOMNIAŁAŚ? CO POWIEDZIAŁAM, ŻE ZROBIĘ JEŻELI ZAPOMNISZ? - krzyknęła mi w twarz. Wszystko czego chciałam to uciec najszybciej jak potrafię, i to było dokładnie to co zrobiłam.
Pobiegłam tak szybko jak moje stopy mnie poniosły przez korytarz. Obejrzałam się za siebie, by zobaczyć Seleną, w której wszystko się gotowało, na moim ogonie. To dobrze, że założyłam dziś spodnie, bo byłabym tostem.
- BIEGNIJ GRYBASIE, BO JEŚLI CIĘ ZŁAPIĘ TO BĘDZIESZ TRUPEM JAK TWOJA MATKA! - krzyknęła bardzo głośno, by upewnić się, że na pewno usłyszę. Pobiegłam do siłowni, gdzie trzech chłopców z drużyny koszykówki strzelali kosze. Spojrzałam za siebie ponownie, tylko po to by zobaczyć Selenę, która nadal za mną biegła.
- JEŚLI BĘDĘ MUSIAŁA CIĘ NADAL GONIĆ, TO BĘDZIE JESZCZE GORZEJ, WIĘC LEPIEJ SIĘ ZATRZYMAJ! - nadal krzyczała, na co chłopcy odwrócili się w naszą stronę.
- NIE DZIĘKUJĘ, NIE LUBIĘ FANTAZJOWAĆ O ŚMIERCI, WIĘC DOBRZE, ŻE NIE JESTEŚ MNĄ*! - odkrzyknęłam, miałam trochę odwagi, bo biegłam przed nią. Usłyszałam jak jeden chłopak zachichotał na to co powiedziałam.
Popchnęłam drzwi od siłowni, więc się otworzyły, a ja znalazłam się na boisku. Pobiegłam prosto na trybuny i schowałam się pod jedno z siedzeń, tak by nie mogła mnie znaleźć. Wstrzymałam oddech, kiedy jej buty znalazły się w zasięgu mojego wzroku.
- Wiem, że tu jesteś, więc wyjdź, to nie zranię cię tak bardzo. - powiedziała Selena patrząc dookoła, by zobaczyć gdzie jestem.
Boże, ona jest na tyle głupia by myśleć, że nie wiem co się stanie, jak wyjdę a ona zrani mnie bardziej, ponieważ musiała mnie gonić.
Po chwili poddała się  wróciła do środka. Poczekałam chwilę, by mieć pewność, że było czysto. Wyszłam z mojej kryjówki i udałam się z powrotem na siłownie, ponownie wkładając do uszu słuchawki.
Przechodząc w drzwiach patrzyłam w ziemię zamiast tam gdzie szłam, moje ciało zderzyło się z innym, powodując, że oboje upadliśmy.
Nie miałam ochoty otwierać oczu, ale zrobiłam to, jedno po drugim, szykując się do tego co miało nadejść. Wtedy moje oczy weszły w kontakt z najpiękniejszymi oczami jakie kiedykolwiek widziałam. Oczy, które były z karmelu, miodu i czekolady wszystko w jednym. To tak, jakby menu starbucks, siedziało w jego kulach i tańczyło. "Justin? Ja to mam szczęście." powiedziałam w mojej głowie.
Po tym co czułam jakby trwało kilka godzin, chodź w rzeczywistości trwało jedynie minutę, czułam, że ciężar jest ze mnie podnoszony, kiedy wstawał. Chłopak podniósł się ze mnie i wyciągną rękę, by mnie podnieść.

Justin's POV

Strzeliłem kilka koszy, przed pójściem do pierwszej klasy z kilkoma chłopakami z drużyny, ponieważ było tam nudne. Słuchanie jak nauczyciel ponownie gada o tych samych rzeczach, w kółko i w kółko jest dość irytujące.
Drzwi siłowni były otwarte, a jakaś dziewczyna wbiegła do środka, spojrzałem za nią by zobaczyć Selenę, która ją goniła. Popatrzyłem na dziewczynę, tylko po to by zobaczyć, że to Acacia Button, dziewczyna w moim wieku, którą wszyscy gnębią.
- JEŚLI BĘDĘ MUSIAŁA CIĘ NADAL GONIĆ, TO BĘDZIE JESZCZE GORZEJ, WIĘC LEPIEJ SIĘ ZATRZYMAJ. - krzyknęła Selena, powodując, że inni spojrzeli na to co się działo.
- NIE DZIĘKUJĘ, NIE LUBIĘ FANTAZJOWAĆ O ŚMIERCI, WIĘC DOBRZE, ŻE NIE JESTEŚ MNĄ! - Acacia odkrzyknęła biegnąc przez drzwi z Seleną parę metrów. Zacząłem chichotać, ponieważ to co powiedziała do Seleny, było zabawne.
Tak, Selena jest moją dziewczyną, ale nienawidzę tego jak gnębi Acacie, dobrze mówię, że każdy to robi. Ja robię to tylko wtedy kiedy moi przyjaciele są dookoła. Chodzi mi o to, że jest fajną dziewczyną i nie wiem dlaczego ludzie jej nie lubią. Zawsze widzę cięcia i skaleczenia na jej ciele i myślę, że to trochę niesprawiedliwe, że nie ma tutaj przyjaciół.
Moje rozmyślanie zostało przerwane, słysząc jak Ryan i Chaz rozmawiają o Acaci.
- Czy ta dziewczyna nigdy nie nauczy się, by nie wkurzać Seleny? - powiedział Ryan chichocząc i spojrzał na Chaza, który również się śmiał.
- Ja nawet nie jestem na tyle głupi, żeby ją wkurzać, kiedy jest wkurzona, zachowuje się jakby była opętana. - powiedział Chaz śmiejąc się.
Obaj spojrzeli na mnie abym coś powiedział. - Tak wiem, uciekacie przed nią jest najgorszym co można zrobić. - powiedziałem również się śmiejąc, aby nie wyglądać podejrzanie, właściwie nie przeszkadzała by mi ona jako przyjaciółka.
- Yeah, dobrze, idziemy teraz do klasy, zobaczymy się później na lunchu stary. - powiedział Ryan wskazując na Chaza jak zaczęli wychodzić z siłowni.
- Tak do zobaczenia. - powiedziałem odwracając się by wziąć piłkę, przeszedłem przez drzwi sali gimnastycznej, przez które wbiegła Acacia i Selena. Szykowałem się do strzału piłką do kosza, kiedy poczułem ciało zderzające się z moim, powodując, że upadłem prosto na nie. Co do. Popatrzyłem w dół, aby zobaczyć, że tą osobą była Acacia.
Jej oczy były zamknięte, ale powoli otworzyła je, jedno za drugim, jakby bała się na kogo wpadła. Gdy otworzyła je w pełni, nie mogłem pomóc, ale patrząc na jej duże niebieskie oczy, wyglądały jak dwie duże krople wody.
Nie zdawałem sobie sprawy jak wspaniała była z bliska. To jakie jej usta były różowe, pełne i 'całuśne'. "Poczekaj, o czym ja myślę, mam dziewczynę." przypomniałem sobie.
Zszedłem z dziewczyny i ustałem. Patrząc na nią podałem je rękę. Spojrzała na mnie, jakbym miał zamiar ją pobić, czy coś.
Czemu ona się mnie boi? Wiem nie zawsze dobrze ją nazwałem, ale nigdy, ale to NIGDY nie uderzyłbym kobiety, matka wychowała mnie lepiej.
- Wszystko jest w porządku, nic ci nie zrobię, to tylko moja ręka. - powiedziałem uśmiechając się, ubezpieczając ją, że jej nie skrzywdzę. Odwzajemniła uśmiech łapiąc mnie swoją małą dłonią.
- Jest mi naprawdę przykro, że weszłam na ciebie, proszę nie krzywdź mnie. - powiedziała. W jej oczach widziałem łzy.
Nienawidzę kiedy dziewczyny płaczą.
Przytuliłem ją mocno do siebie mówiąc - nic ci nie zrobię, to była tak samo twoja wina jak i moja. - wyszeptałem, co spowodowało, że zaczęła wypłakiwać mi się w ramię. Głaskałem ją po włosach kiedy ona coraz bardziej płakała.
Po dłuższej chwili przestała płakać i odsunęła się ode mnie.
- Przepraszam, ale muszę już iść. - powiedziała wycierając dłonią łzy, podniosła torbę i udała się do wyjścia z siłowni.
Co się stało?
Pomyślałem, patrząc jak odchodzi w kierunku drzwi, wziąłem torbę i udałem się na drugą lekcję, bo pierwszą i tak ominąłem.
No więc mamy drugi rozdział :)) Bardzo dziękuję @kasiarzynasek za pomoc w tłumaczeniu, kc xx. Trzeci rozdział jest dość długi, więc nie wiem kiedy dodam, bo jeszcze mam topiki z angielskiego :(( 
Chcesz być informowany [KLIK]
Jakieś pytania [KLIK]
Jak możecie to weźcie gdzieś zareklamujcie to ff, żeby więcej osób to czytało, bo jest naprawdę fajne ;)
Ej no i komentować proszę, dobrze? To bardzo mnie motywuje i mam większą chęć tłumaczyć dalej xo
Kocham Was!

10 komentarzy:

  1. kocham! <3 coraz ciekawsze się robi to opowiadanie. :) już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  2. http://as-long-as-you-live-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny roDzial :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi wszędzie, gdzie mogę to reklamuje to tłumaczenie tym komentarzem:
    Zapraszam na to tłumaczenie. Dziewczyna dopiero zaczyna, ale jest świetne o Justinie:
    http://tbl-jbff-tlumaczenie.blogspot.com/
    Uwielbiam to jbff i dlatego to robię ps kocham cię <3333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałaś linka do strony, na której jesteśmy ;)

      Usuń
  5. Zawsze myślałam, że bogate dziewczyny nie są prześladowane... Czekam na rozwój akcji, zobaczymy co wyniknie ze spotkania Acaci(?) i Jusa ;)
    +wyłącz hasło przy dodawaniu komentarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na nastęny rozdział
    opowiadanie jest iajsdiaodjasiod boskie <3

    OdpowiedzUsuń